wtorek, 7 lutego 2012

O szukaniu

Szukaliśmy miłości wierząc że jest pochowana jak prezenty przed świętami Bożego Narodzenia. Gdzieś z tyłu starej szafy albo na strychu. A może była na balkonie? Myślisz, że miłość mogłaby się przeziębić i zachorować gdyby za długo tam leżała?
Nocami szukaliśmy siebie. Nie wiem gdzie byliśmy ani czego chcieliśmy. Pamiętam nasz śmiech nad ranem i setki zapachów. Każdy na inną porę dnia.
Może była w tym jakaś metoda, coś jak magiczne zaklęcie. Albo nie, bardziej jak przepis. Tajemny przepis na najlepszy na świecie krem czekoladowy.
Czy znaleźliśmy? Nie wiem, przecież nie o to nam chodziło. Tylko skarbów i rodzynek w serniku szuka się ta aby je znaleźć, całą resztę się po prostu szuka.

Idę na balkon. Chodź ze mną.

9 komentarzy:

  1. Nie, nie idź tam. Opuść to miejsce i nigdy tam nie wracaj

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak będzie lepiej czy po prostu bezpieczniej? Co dalej?

    OdpowiedzUsuń
  3. A co jest bezpiecznego w tkwieniu w miejscu, które doprowadza człowieka do obłędu?

    OdpowiedzUsuń
  4. Może cały myk wtym obłędzie? Ze polubiłam twkienie w nim. Ale chyba pora zacząc szukać go gdzie indziej.

    OdpowiedzUsuń
  5. To jeszcze tylko przyjedź i kopnij mnie w dupę na dobry początek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tu raczej nic nie zdziałam - ale sama sobie powinnaś strzelić kopniaka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba to właśnie zrobiłam :)

    OdpowiedzUsuń