Myślą
Lampa za oknem rzuca światło na kubek
z niedopita herbatą i leżący obok łapacz snów. Jestem tutaj od
stworzenia świata. Tutaj naginam rzeczywistość do momentu aż
osiąga ekstremum, a później siadam wygodnie i patrze jak pęka. Od
lat wolę to, niż fajerwerki na nowy rok.
Myślę teraz o takich jak my. O tym
czy naprawdę umieramy o świcie z przedawkowania emocji, które
wybuchają w nas któregoś niedzielnego południa, pozostawiając
plamę w kształcie nocnego motyla.
No i gdzie ten biały królik, Alicjo?
Podarłeś mi się na dwudziestej
czwartej stronie stronie.
<3
OdpowiedzUsuńDlaczego akurat na dwudziestej czwartej?
OdpowiedzUsuńPoplątanie zwane życiem nie jest bajką, nie będzie białego królika ani Alicji. Tylko szarość i ludzie.
Pozdrawiam ;)
U Ciebie jak zawsze cudownie:)
OdpowiedzUsuń