Królowie życia ze skrzywionymi kręgosłupami. Moralnie niedopasowani. Z każdym dniem coraz bardziej graniczymy z cudem. Po kostki w kałużach przytulamy sie do mgły. Widzę nas jak tańczymy na szczycie świata. Niemożliwi. Nieprawdziwi, potrafimy uciekać nie wychodząc z łózka.
Dzień dobry i dobranoc. Nadwrażliwe mam powieki i łatwopalne ciało. Mocniej. Dwudziesta szósta wojna światowa we mnie. Chyba polubię taka być.
Śnił mi się zapach szpitala.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz