Listy
Akt pierwszy absurdalnych ucieczek w
słowa przeplatane rozwianymi na wietrze włosami. Przecież każdy
walczy z rzeczywistością na swój sposób. Jedni schodzą na ziemię
przywierając do niej całym swoim bólem, inni z roku na rok dodają
do herbaty coraz więcej cukru. Bo widzisz, nie ma nic złego w
chwilowym braku przynależności, w usuwaniu siebie z mapy świata i
skóry schodzącej od nadmiaru słońca. Tylko warg od środka lepiej
nie gryźć zbyt długo. Smak krwi jest jak trucizna, która wdziera
się w podświadomość i buduje w niej inny świat.
Ja jestem innym światem. Planetą bez
współrzędnych. Gdzieś pomiędzy słodkim nic a szczyptą pieprzu
cytrynowego przynoszę starannie opakowany chaos. Siadam obok Ciebie
kiedy jedziesz pociągiem i roznoszę zapach gumy balonowej. Na
pierwszej stronie gazety codziennej podkreślam Ci mało istotne
wyrazy z których później układasz historie swojego życia.
Walczysz z rzeczywistością na swoich zasadach. Dobre myślenie przyciąga do Ciebie dobre rzeczy. Ja wole wywalczyć siebie i spać spokojnie, bo wiem, że stać mnie na to, żeby tą odrobinę, nagiąć tą rzeczywistość.
OdpowiedzUsuńrzeczywistość bez naginania jest nie do zniesienia
UsuńUwielbiam. Takie prawdziwe, brutalne, szczere.
OdpowiedzUsuń